Intercyza i podział majątku

Rozwód się nie opłaca. Na rozwodzie zarabia wielu: pośrednicy nieruchomości, adwokaci, rzeczoznawcy, norweski skarb państwa, itp. Sami małżonkowie zaś w tym procesie liczą koszty i zastanawiają się, czy jak już dojdzie się do wypracowania ugody, to czy w zasadzie jeszcze będzie co dzielić.

Te obawy są w pewnym stopniu przerysowane, bo ostatecznie każdy z małżonków zwykle odbiera swoją połowę aktywów, jednak nie ma wątpliwości, że w toku negocjacji z drugą stroną, szczególnie jeśli majątek wspólny obejmuje nieruchomość, mogą pojawić się niemałe wydatki.

Zakończenie związku to zamknięcie pewnego rozdziału w życiu. Nie jest to jednak tożsame z samym rozwodem lub separacją. Zwykle to co jeszcze – z reguły mimo woli – łączy małżonków to wspólne mieszkanie, oszczędności, samochód, kredyty, etc., nie mówiąc już o kwestiach związanych z wspólnymi małoletnimi dziećmi, do jakich należy podchodzić ze szczególną rozwagą i dojrzałością, bo jak wiadomo dzieci na świat same się nie prosiły. Pożądanym jest dlatego, aby regulowanie spraw związanych z ustaniem związku przebiegało w taki sposób, by nie ucierpiały na tym dzieci. A przy okazji i nasz majątek.

Rozwiązanie małżeństwa i podział majątku w Norwegii przebiega dalece odmiennie niż w Polsce. Obowiązujące w prawie norweskim regulacje dotyczące rozwodu/separacji i podziału majątku powodują, że wbrew pozorom to nie rozwiązanie małżeństwa, lecz podział majątku kosztuje rozchodzących się małżonków nie tylko dużo pieniędzy, ale i energii oraz czasu. Rozwód/separacja jest przy tym czynnością bardzo prostą, jako że u gruntu koncepcji prawnej rozwodu/separacji w Norwegii leży przyjęcie, że jest to w istocie rozwiązanie łączącej dwie strony umowy, a co za tym idzie proces ten odbywa się co do zasady bez ingerencji sądu.

O ile decyzję, czy się rozwodzić, czy nie, jeśli to możliwe, to warto odkładać na później, bo rozwód niszczy to, co małżonkowie zwykle budują latami, o tyle co do podziału majątku to nie ma się co – nomen omen – rozwodzić i z reguły korzystnie jest nie zwlekać z podziałem. Ma to swoje uzasadnienie w tym, że podział majątku dokonywany jest nie na aktualny/bieżący dzień, lecz na wcześniejszy moment. Zgodnie bowiem z § 60 norw. Ustawy o małżeństwie (ekteskapsloven) podział majątku dokonywany jest na:
– na moment otrzymania przez norw. wojewodę albo sąd (fylkesmann) wniosku o separację albo rozwód, bądź też
– na moment zajścia faktycznego rozkładu pożycia małżeńskiego (najczęściej momentem tym jest wyprowadzenie się jednego z małżonków ze wspólnego mieszkania albo rozpoczęcie nowego (nieformalnego) związku przez drugiego małżonka).

Oznacza to, że jeśli małżonkowie w lipcu 2012 r. złożyli wniosek o separację, a podziału majątku dokonują w 2017 r., to i tak podział i ustalenie wartości aktywów i pasywów (zobowiązań) dokonywane jest wg stanu na lipiec 2012 r. Taki stan rzeczy utrudnia rozliczenie podziału, bowiem częstokroć dzieleniu podlega wartość tych składników majątku, które już nie są w posiadaniu żadnego z małżonków (innymi słowy, jeśli majątek małżonków w lipcu 2012 r. obejmował samochód o wartości 100.000 NOK, to wartość tę uwzględnia się przy podziale majątku, choćby żaden z małżonków tego auta aktualnie już nie posiadał albo choćby wartość auta aktualnie była znacznie nisza).

Podobnie jak przy zawarciu małżeństwa, tak przy rozwodzie reklamacji nie ma. A zatem gdy brak już odwrotu, warto mieć na względzie to, aby podział odbył się pozasądowo, tak aby udało się wypracować umowę dot. podziału majątku i aby rozliczenie przebiegło możliwie sprawnie i efektywnie pod względem czasowym i kosztowym. Tak więc: może udać się po-rozum-&-mienie?

Tomasz Nierzwicki

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj także..