Pod latarnią najciemniej – ambasada to nie oaza, ani azyl pracowniczy, o czym przekonała się jedna z naszych klientek, która jako pracownik polskiego konsulatu w Oslo została zwolniona dyscyplinarnie początkiem 2022 r. Zwolniona pracownica wystąpiła z pozwem przeciwko polskiej ambasadzie w Oslo. Sprawa aktualnie rozpatrywana jest w Norweskim Sądzie Najwyższym (Norges Høyesterett). Naruszenia prawa pracy możliwe są także w przedstawicielstwach dyplomatycznych. W sporze sądowym polska ambasada zasłania się jednak immunitetem.

“Naruszenie zasad bezpieczeństwa”

Mec. Nina Bluszko reprezentuje klientkę w sporze z polską ambasadą w Oslo. Formalnie w sprawie pozwanym jest Rzeczpospolita Polska, ponieważ ambasada jako organ nie posiada zdolności sądowej. Spór dotyczy roszczenia odszkodowawczego z tytułu nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę. Nasza klientka, po kilkunastu latach zatrudnienia na różnych stanowiskach w Ambasadzie i Konsulacie, została w 2022 r. zwolniona dyscyplinarnie z pracy z powodu rzekomego „naruszenia zasad bezpieczeństwa”. Ostatnim zajmowanym przez klientkę stanowiskiem było zatrudnienie na etacie starszego doradcy w konsulacie RP w Oslo.

W naszej ocenie w rozpatrywanej sprawie doszło do rażąco nieuzasadnionego rozwiązania umowy o pracę ze skutkiem natychmiastowym. W lutym 2022 mec. Nina Bluszko złożyła pozew przeciwko polskiej ambasadzie w Oslo. Ambasada – jako były pracodawca naszej klientki – twierdziła przed sądem rejonowym i apelacyjnym w Oslo, że sprawa nie może być prowadzona w Norwegii z uwagi na immunitet, jaki ma przysługiwać misji dyplomatycznej.

Iluzoryczne prawo do sądu 

Regułą procesową w obszarze prawa pracy norweskiego (a także polskiego) jest to, że pracownik może pozwać pracodawcę przed sąd miejsca siedziby pracodawcy alby przed sąd właściwy dla miejsca wykonywania pracy.

Tak sąd rejonowy (tingrett), jak i apelacyjny (lagmannsrett) w Oslo przychylił się jednak do stanowiska Ambasady. Tak jak wspomnieliśmy, wyrok sądu apelacyjnego został zaskarżony przez mec. Bluszko do Norweskiego Sądu Najwyższego.

Co do zasady każdy pracownik zatrudniony w Norwegii ma możliwość dochodzenia swoich praw przed norweskim sądem. W naszej ocenie pozbawianie pracownika zatrudnionego w Norwegii możliwości dochodzenia stanowi naruszenie art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującej każdemu prawo do rozpatrzenia jego sprawy przed sądem. Dochodzenie przez pracownika mieszkającego i pracującego w Norwegii roszczeń z umowy o pracę przed sądem w Polsce związane byłoby zatem z różnymi praktycznymi utrudnieniami. Pociągałoby to zwykle znaczne wydatki związane z powoływaniem biegłego w zakresie prawa norweskiego (ponieważ sędziowie w Polsce poruszają się w przepisach prawa polskiego), tłumaczeniami, podróżami do sądu i kosztami pełnomocnika, który podjąłby się prowadzenia przed sądem w Polsce spawy na gruncie prawa norweskiego.

W perspektywie takich przeszkód pracownik mający roszczenie np. z tytułu wynagrodzenia za pracę rzędu 50.000 NOK mógłby po szybkiej kalkulacji dojść wniosku, że dochodzenie należności nie będzie warte całego wysiłku, czasu i pieniędzy. Z uwagi na to procesowa możliwość dochodzenia swoich praw pracowniczych w kraju, w którym praca jest lub była wykonywana, niezależnie od miejsca siedziby pracodawcy, stanowi o rzeczywistym, a nie tylko teoretycznym, prawie pracownika dostępu do sądu.

Immunitet jurysdykcyjny a prawo pracy

Zgodnie art. 11 pkt. 1 Konwencji ONZ o immunitetach jurysdykcyjnych państw i ich własności z 2 grudnia 2004 r. (dalej jako „Konwencja”):

„O ile zainteresowane państwa nie uzgodniły inaczej, państwo nie może powoływać się na immunitet jurysdykcyjny przed sądem innego państwa […] w zakresie pracy wykonywanej lub mającej być wykonywanej, w całości lub w części, na terytorium tego innego państwa.”

W myśl art. 11 pkt 2 lit. a) Konwencji powyższego przepisu nie stosuje się w odniesieniu do pracowników zatrudnionych do wykonywania funkcji związanych z wykonywaniem władzy publicznej („immunitet jurysdykcyjny”).

Państwom przysługuje zatem immunitet jurysdykcyjny, o ile członkowi personelu dyplomatycznego można przypisać funkcje związane z „wykonywaniem władzy publicznej”. Wykonywaniem władzy publicznej w konsulacie zajmuje się konsul lub osoby, które działają z jego upoważnienia. Zgodnie bowiem z art. 4 polskiej ustawy o funkcjach konsulów Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 13 lutego 1984 r. „konsul wykonuje funkcje osobiście lub upoważnia do ich wykonywania innych pracowników posiadających stopnie służbowe konsularne lub dyplomatyczne”.

Z art. 11. Konwencji wprost zatem wynika reguła, że immunitet jurysdykcyjny nie odnosi się do spraw wynikających z umowy o pracę. Pytaniem jestem zatem, czy wyjątek, o którym mowa w art. 11 pkt 2 lit. a) będzie miał zastosowanie do zadań wykonywanych w ramach stanowiska starszego doradcy.

Rozgraniczenie tego, co jest objęte pojęciem „wykonywanie władzy publicznej” jest kluczowe dla ustalenia czy zakres zadań (funkcji, czynności) danego pracownika ambasady lub konsulatu pozwala powoływać się państwu na immunitet jurysdykcyjny, a tym samym czy te zadania stanowią wykonanie aktów władzy publicznej, czy też są zwykłymi działaniami w zakresie obrotu cywilnoprawnego, jakim jest stosunek pracy.

Wykonywanie władzy publicznej definiowane jest zwykle jako możliwość władczego kształtowania sytuacji jednostki, w szczególności poprzez podejmowanie czynności władczych w formie aktów i czynności prawnych. W myśl tej definicji nie każdy pracownik ambasady lub konsulatu będzie pełnił funkcję, która jest związana z wykonywaniem władzy publicznej. W szczególności może to dotyczyć np. kierowców zatrudnionych w ambasadzie, kucharzy, recepcjonistów, czy osoby pracujące na stanowiskach pracowników, biurowych/sekretarialnych.

Kto ma władzę w konsulacie? 

W rozpatrywanym przypadku nasza klientka była zatrudniona na stanowisku „starszy doradca” (seniorrådgiver). W naszej ocenie ambasada, występując jako pracodawca, uczestniczy w obrocie cywilnoprawnym, a co za tym idzie, nie ma w tym przypadku możliwości powołania się na immunitet jurysdykcyjny państwa. Dopełnieniem tego jest wieloletnie zatrudnienie w ambasadzie/konsulacie i miejsce zamieszkania w Norwegii, a przede wszystkim faktyczny zakres obowiązków naszej klientki – obowiązki, jakie wynikają z pracy na etacie starszego doradcy nie różnią się od tych podejmowanych przez pracowników w prywatnych przedsiębiorstwach.  Zatrudnienie i wykonywanie zadań w formie pracy „przy okienku” w konsulacie, sprowadzające się w praktyce do przyjmowania wniosków paszportowych, nie uprawniało naszej klientki do wydawania aktów, które mogłyby kształtować prawa i obowiązki jednostek.

Sprawa w Norweskim Sądzie Najwyższym

Mec. Nina Bluszko w apelacji wniesionej w grudniu br. do Norweskiego Sądu Najwyższego (Norges Høyesterett) wystąpiła o to, aby sąd ten uchylił orzeczenia sądu I i II instancji oraz by rozpatrzył, czy w sprawie pracowniczej w Norwegii możliwe jest powoływanie się przez państwo polskie, działające przez polską ambasadę w Oslo, na immunitet jurysdykcyjny.

W naszej ocenie, przy założeniu, że obowiązki pracownika nie obejmują wykonywania władzy publicznej, państwo, które ma placówkę dyplomatyczną w Norwegii, nie ma podstaw do tego, by zasłaniać się immunitetem w obronie przed powództwem w sprawie z zakresu prawa pracy wytoczonym przez pracownika tej placówki.

Powyższe twierdzenie koresponduje z dominującym poglądem w praktyce orzeczniczej sądów europejskich, w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Aktualnie rysuje się silna tendencja, aby immunitet jurysdykcyjny państw w sprawach pracowniczych był ograniczany, tak aby prawo pracowników zatrudnionych w ambasadach i konsultach do dochodzenia swoich roszczeń nie było iluzoryczne.

Wyrok Norweskiego Sądu Najwyższego będzie miał duże znaczenie nie tylko dla praktyki orzeczniczej norweskich sądów i stosowania prawa w Norwegii, ale także w odniesieniu do europejskiej praktyki orzeczniczej w podobnych sprawach.

Procesuj się w Korei 

Chcielibyśmy także krótko wspomnieć, że aktualnie mec. Martin Kristoffersen od nas z zespołu prowadzi także inną podobną sprawę, przy czym przeciwko koreańskiemu przedstawicielstwu dyplomatycznemu w Norwegii – reprezentujemy jednego z polskich pracowników, który był zatrudniony jako kierowca w ambasadzie Korei w Oslo. Spór, podobnie jak ten wyżej opisany, dotyczy odszkodowania z tytuły nieuzasadnionego zakończenia stosunku pracy ze strony pracodawcy. Zdaniem ambasady koreańskiej, w razie skierowania sprawy do sądu, sądem właściwym będzie sąd w Korei. Nie zgadzamy się z tym poglądem – naszym zdaniem takie rozumienie koncepcji immunitetu jurysdykcyjnego jest nadużyciem ze strony ambasady i prowadzi do odarcia pracownika z realnej możliwości dochodzenia swoich praw. Jesteśmy jeszcze w trakcie negocjacji z ambasadą koreańską i wyjaśniamy możliwości wypracowania w tym wypadku porozumienia na etapie pozasądowym.

Póki co oczekujemy na rozstrzygnięcie Norges Høyesterett w sprawie przeciwko polskiej ambasadzie. Sprawa ma charakter precedensowy.

Adv. Tomasz Nierzwicki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *